Wpatrywałam się w jego piękne, brązowe oczy,
podziwiając jego urodę. Chciałabym dotknąć jego ręki, zostać otulona przez jego
ramię i czuć się bezpiecznie.
-
Wspominałaś o jakiś kursach... Jak ci poszło? – Dlaczego mu tak na tym zależy?
Nie mógłby mi o sobie opowiedzieć ?
-
Udało mi się przejść dalej, jutro mam następne lekcje w ramach tych zajęć...To
dość skomplikowane.- Chłopak pokiwał ochoczo głową i wyraźnie rozważał moje
słowa.
-
Teraz będziesz mieć mało czasu...
-
Mało czasu... na co?
-
Na... Hmm, na spotykanie się z przyjaciółmi.- Wyglądał naprawdę uroczo, kiedy
był zakłopotany.
-
Znajdę na to czas, spokojnie.
-
Robi się zimno, zaproponowałbym pójście do mnie, ale... To byłby nie najlepszy
pomysł.
-
Dlaczego?
-
Nie powinienem o tym wspominać, odprowadze cię do domu...- Wysunął rękę w moją
stronę, czekając aż ją złapie. – No chodź...- Wstałam z ławki, a on zamknął
moją dłoń w swojej. Nie dawało mi spokoju jego zachowanie... Przez całą drogę
nie odzywaliśmy się. Powinnam być zaniepokojona? Kiedy stanęliśmy przed
wejściem do mojego domu, serce zaczęło bić szybciej, a wzrokiem odszukałam jego
twarz, która powoli zaczęła się zbliżać do mojej, obiecująco przymknęłam oczy,
a jego pocałunek zatrzymał się na moim
policzku... Liczyłam na więcej, wyszeptałam ciche „Narazie” otwierając, powoli
drzwi do mojego mieszkania. Bałam się, że rodzice zobaczą moją bliskość do
Justina, ale moje serce, nie słucha rozumu.
***
Dręczyło
mnie sumienie, zdecydowanie. Nie powinienem traktować Amandy, w ten sposób.
Chciałbym ją czasem gdzieś zaprosić, a nie tylko na „ Marny spacer”. Ona jest
taka śliczna, mogłaby mieć każdego. Dalej się dziwię, że zgadza się na moje
propozycje spotkań. Od dwóch tygodni uczęszcza na kursy, a moje obawy się
spełniły, coraz rzadziej ją widuję. Zbieram pieniądze na coś wyjątkowego. Marzę
o czymś specjalnym dla niej. Szykuję niespodziankę, chociaż z każdym dniem
zaczynam wątpić, że jeszcze się z nią gdziekolwiek pokażę. W mojej głowie od
dawna wiruje myśl, czy na nią zasługuję. Co ja mam jej do zaoferowania? Jej
przyszłość ze mną nie będzie wspaniała, ani kolorowa. Poco ona się ze mną w
ogóle spotyka? A może czuje to samo, co ja?
Ubrałem
moje najlepsze, ciemne dżinsy i białą bluzkę z nadrukiem. Przeczesałem palcami
włosy, gotowy do wyjścia. Z blatu wziąłem bukiet czerwonych róż i wyruszyłem z
domu. Na ten dzień czekałem bardzo długo, odkładałem wytrwale pieniądze. Nie
chciałem przy Amandzie wyjść na jakiegoś prostaka, bez większej kasy. Kiedy
znalazłem się przed jej blokiem, ogranęła mnie fala stresu, a ręce zrobiły się
wilgotne. Wszedłem po schodach na trzecie piętro. Zatrzymałem się powoli przed
jej drzwiami, nerwowo nacisnąłem na dzwonek. Nie ma odwrotu...
Otworzyła
mi pulchna kobieta o brązowy, długich włosach, które swobodnie opadały jej na
ramię. Zapewne mama Am...
-
Czy zastałem, może Amande?- Trzymałem ten bukiet jak ostatni idiota, co jej
mama o mnie pomyśli, a jeżeli uzna, że jestem nieodpowiedni dla jej córki?
-
Kochanie, bardzo przystojny młodzieniec, przyszedł do ciebie!- Zawołała,a mi
zrobiło się cieplej na sercu, kiedy zobaczyłem moją wymarzoną dziewczynę w
progu drzwi, delikatnie wysunąłem rękę w jej stronę, ona posłusznie odebrała
bukiet, a po chwili się do mnie przytuliła delikatnie.
-
Chciałem... Zaprosić cię na kolację...- Spojrzałem w jej oczy, na co ona
uśmiechnęła się delikatnie, po czym skinęła głową.
***
Zatrzymałem swój samochód przy pobliskim klubie, choć
wcale nie było to moim planem na ten wieczór. Zarezerwowałem najlepsze stoliki
w ekskluzywnej restauracji, ale Amanda zaproponowała, całkiem co innego, a ja
oczywiście się zgodziłem, nie uprzedzając ją o rezerwacji. Dobrze zrobiłem? A
jeżeli Am, pomyślała, że mnie nie stać na nic lepszego? Kompletnie się nie znam na dziewczynach...
Po
długich przemyśleniach, odważyłem się zaprosić Amandę do tańca, w końcu
przyszła tutaj ze mną, powinienem ją jakoś zabawić, nie chcę wyjść na
nudziarza... Pociągnąłem brunetkę w stronę parkietu, na co ona zareagowała
pozytywnie, naśladowałem ruchy innych, aż zaczęło mi to całkiem nieźle
wychodzić. Nabrałem pewności siebie i odwróciłem Amandę tyłem do mnie, zrobiło
się naprawdę przyjemnie, ciężko uwierzyć, że robiłem to już nie raz, ale biorąc
pod uwagę to, że Am jest dla mnie wyjątkowa, nie byłem niczego pewien. Traktuje
ją inaczej niż wszystkie. Pochodzi ona z dobrego domu, a więc trudno mi
powiedzieć, co przy niej wypada robić, a co nie. Sądząc po tym, że sama
zaproponowała ten klub, a jej zachowanie nie różni się jakoś bardzo od innych
miłych dziewczyn, zacząłem powoli nawiązywać rozmowę, zaproponowałem jej drinka,
z dumą mogę stwierdzić, że przez cały czas jest uśmiechnięta. Chyba nie jestem taki zły...Kiedy
zacząłem jej się dokładniej przyglądać, zauważyłem, że naprawdę schudła. Miała
starannie upięte włosy, ale makijaż był jej zupełnie niepotrzebny... Czy te
kursy i kariera ją, tak zmieniła? Zdecydowanie... Po całej zabawie zawiozłem
dziewczynę do domu. Na pożegnanie zamknąłem ją w swoich ramionach i
podziękowałem, że zgodziła sie ze mną wyjść. Moje wrażenia na ten wieczór? Jestem szczęśliwy...
***
Wizyta
Justina bardzo mnie zaskoczyła. Sądziła, że przez moje zajęcia stracę z nim
kontakt, ale to on, zawalczył o to. Ciesze się, że komuś tak naprawdę na mnie
zależy, że jestem dla kogoś ważna.
Kiedy
wróciłam do domu zaczęły się przesłuchania mojej mamy. Większość pytań była
całkiem bez sensu, bez zbędnych nerwów poszłam do pokoju, po czym zamknęłam się
na klucz. Ujęłam w dłoni telefon i wysłałam wiadomość do chłopaka.
„
Dziękuję za miły wieczór, świetnie się bawiłam”
„ Powtórzymy
to kiedyś?”
„ Z
przyjemnością...”
Na
mojej twarzy ponownie zawitał uśmiech, który dzięki niemu pojawia się coraz
częściej. Świadomość, że jestem dla niego ważna naprawdę daje ukojenie. Mój
spokój zakłócają jedynie jego tajemnice, może kiedyś opowie mi o swojej
rodzinie? Dlaczego on właściwie unika tego tematu? Musze się dowiedzieć...
***
Wieeelkie dzięki za wyświetlenia i komenatarze. Jedna rzecz mnie naprawdę martwi informuję ponad 30 osób, a komentarzy jest ok. 10. Smutne, co nie ?
@LenkaBelieber4
swietny czekałam na niego od ostatniego rozdziału nie moge sie doczekac co bedzie dalej :) czekam na nastepny kocham to opowiadanie jest swietne:)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział <3 Kiedy będzie kolejny? Mam nadzieję, że szybko dodasz, bo nie mogę się już doczekać. Kooocham tego bloga! <3 ;***
OdpowiedzUsuńAwwwww <3
OdpowiedzUsuńjaki Justin jest słodki <3
OdpowiedzUsuńWspaniały <3 Ciekawe co zrobi Amanda gdy dowie się o biedzie Justina, ale mam nadzieję że nie jest samolubna :)
OdpowiedzUsuńhttp://second-vistage-fanfiction.blogspot.com/
awwwww jak słodko *_*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny;3
@magda_nivanne
Awwwwww :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAwwww słodkie :) też tak chcę ;*
OdpowiedzUsuńRozdział świetny :) czekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3
Aww jak słodko :3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,że jak wkońcu Justin jej powie to sie nic nie zmieni ;d
@scute4
ale słodkie..czekam na nn oby był szybko <3333
OdpowiedzUsuńŚwietny jak zawsze
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz coś na In Your Arms bo tak dawno nic nie dodawałaś
Kolejny bezbłedny rozdział :P @Kamila280198
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody "Libster Awards". Gratulacje ! :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji na blogu tlumaczenie-ewb.blogspot.com/
swietny *.*
OdpowiedzUsuńświeeetny... <3
OdpowiedzUsuń