" To był rozkaz! "
Zbliżał się wieczór, a ja dalej nie mogłam
skupić swoje myśli, wszystkie krążyły wokół Justina i całego wyjazdu. Nie
rozumiałam co go do tego skłoniło. Między nami było wszystko dobrze. Kim byli
ci ludzie w samochodzie i skąd on do cholery wziął mieszkanie? Skąd on ma
pieniądze?
Brunetka siedziała na łóżku nie zauważając, że
Justin wszedł do pokoju. Zlustrował ją wzrokiem, a jego sumienie dało mu znać o
sobie. Kochał ją, zdawał sobie sprawę, że ją krzywdzi. Bał się, że jak powie
prawdę to będzie cierpieć on, a dziewczyna razem z nim.
- Kochanie...- Amanda nie odpowiadała, jej
ręce się trzęsły. Szatyn widząc, że Am nie reaguje podszedł do niej i uklęknął.
Chwycił jej ręce i zaczął całować nadgarstki. – Nie bój się.... Już dobrze...-
Nastolatka zaczęła cicho szlochać. Zmiana nastroju Justina kompletnie ją
rozproszyła. – Dlaczego mi to robisz...?- Szatyn wiedział, że czas powiedzieć
prawdę, ale nie mógł. On sam się bał. Wszystko co robił to tylko dlatego, aby
chronić dziewczynę. – Posłuchaj... Dla mnie także to nie jest łatwe... Nie moge
ci powiedzieć... Musisz się ubrać, zaraz po nas przyjadą chłopaki... Kochanie
nie stawiaj mi oporu, proszę...- Jedyne co widziała w jego oczach to nadzieję.
Mimo, że nie wiedziała dlaczego ją krzywdził zgodziła się...- C-coo- ja ... mam
ubrać?- mruknęła cicho między szlochami. Szatyn uśmiechnął się zawadiacko i
podszedł do szafy. Odsunął białe drzwi i zaczął przeglądać ubrania swojej
dziewczyny, kiedy jego oczy ujrzały czarną obcisłą sukienkę wyciągnął ją i
delikatnie podał Am. Wyciągnął jej czarne szpilki i postawił obok łóżka.
Brunetka chwyciła ubranie i zmierzała ku łazience. Szatyn uśmiechnął się i
chwycił ją za ramię. Schylił się do jej szyi po czym wyszeptał...- Przebierz
się przy mnie, kochanie...- Objął ją delikatnie i odwrócił ku sobie. Dodając
jej odwagi skinął głową i zaczął odpinać guzik jej spodni, następnie chwycił za
zamek i rozsunął. Brunetka była zbyt zaskoczona, aby się ruszyć. Kochała
czułego Justina i jego dotyk, kiedy jej spodnie osunęły się po udach jej twarz
przybrała czerwonego koloru. Szatyn w skupieniu zdjął jej spodnie po czym
zlustrował ją wzrokiem.
- Daleej... Daleej, kochanie...- Pośpieszył
unosząc jej ręce ku górze i ściągając zarazem bluzkę, kiedy zobaczył swoją
dziewczynę w samej bieliźnie z trudem się opanował, aby nie przejść dalej.-
Jesteś taka piękna... Jesteś tylko moja, kochanie...- Amanda na słowa chłopaka
wtuliła się w jego tors, rozkochując się w tej chwili. – Musisz się ubrać, bo
nie wytrzymam tak dłużej... - Dziewczyna
dokładnie przeanalizowała słowa, a wkońcu nasunęła na siebie czarną sukienkę. Chłopak
widząc, że dziewczyna zmaga się z zamkiem wstał i pomógł jej. Objął ją
ramieniem i zaczął składać delikatnie pocałunki na szyi brunetki.- Teraz mnie
posłuchaj uważnie... Kiedy tam będziemy... Będziesz się trzymać blisko mnie,
nie będzie sprawiać kłopotów, nie wtrącaj się w nic.... Rozumiesz?- Warunki
szatyna nieco zdziwiły Amandę. Dlaczego miała iść na imprezę, skoro nie było
jej wolno się nawet odezwać. – Mam być jak więzień?- Zapytała bezmyślnie, na co
uścisk Justina stał się mocniejszy.- To był rozkaz! Nie utrudniaj wszystkiego!-
Krzyknął na wystraszoną dziewczynę, nie mógł dłużej opanować emocji. Musiał być
twardy. Chciał, aby wszysko poszło gładko. Nie lubił jej sprawiać krzywdę, ale
miał określone zasady, których musiał się bezwzgęlnie trzymać. Wyszedł z pokoju
i udał się do łazienki. Miał naszykowane ubrania , w które się szybko przebrał.
Poprawił włosy i wyszedł, aby zabrać Amandę. Skinął głową w jej kierunku na co
ona podeszła do niego i chywciła za rękę. Wyszli z mieszkania i udali się na
zewnątrz, gdzie czekał czarny samochód. Siedziały w nim te same osoby co w
południe. Justin przywitał się z kolegami, a dziewczyna usiadła na kolanach
szatyna. Blondyn obserwował każdy jej ruch. Zachwycał się jej ciałem, nie przejmując
się, że w pobliżu jest Justin. Nie miał oporów, a kiedy jego ręka znalazła się
na udzie Amandy, szczęka Justina się zacisnęła. Dziewczyna strzepnęła jego rękę
starając się przy tym nie złamać żadnych zasad. Szatyna kusiło, aby się odezwać
i zwrócić uwagę, że Amanda jest tylko jego, ale zatrzymał to dla siebie, z
jednego powodu- nie chciał mieć nieprzyjemności z szefem.- Dziewczyna odsunęła
się jak najdalej od blondyna, a swój wzrok utkiwał w obraz za oknem. O tej
porze w Miami było co podziwiać, to miasto było jak z marzeń. Nie brakowało
tutaj niczego. Czarny samochód zatrzymał się w luksusowej dzielnicy gdzie było
pełno niesamowitych domków. Wszyscy wysiedli z
samochodu i udali się do ogromnej willi, z której było słychać głośną muzykę.
Było tam pełno osób, o których dziewczyna nie miała pojęcia. Trzymała się
Justina i nie miała zamiaru opuszczać go na krok. Wszyscy tańczyli, niemal
każdy był pijany. To co się tam działo zdecydowanie przerażało brunetkę. Grupa
szatyna udała się do salonu, gdzie było nieco ciszej i spokojniej. Szatyn od
razu rozpoznał szefa, przywitał się nieśmiało i przedstawił Amandę. Blondyn,
który zawzięcie obserwował nastolatkę nazywał się Colin. Jego zadaniem w gangu
było montowanie bomb i sprawność samochodów.
Kiedy wszyscy chichotali i pili do Sali weszła długo noga dziewczyna. Na
jej przyjście wszyscy ucichli. Podeszła do Colina po czym zaczęła szeptać mu
coś do ucha. – Chanel chciałaby się poznać z Amandą... Justin czy masz coś
przeciwko, aby dziewczyny wyszły?- Brunetka słysząc swoje imię wtuliła się
mocniej w tors chłopaka.
-Oczywiście, Am... proszę ...- Powiedział, na
co nastolatka nieśmiało poszła w kierunku blondynki. Chanel chwyciła ją za rękę po czym wyszły. Dziewczyny
poszły po schodach na górę. Znalazły się w luksusowym pokoju... Blondynka
pociągnęła Amandę na łóżko po czym sama na nim usiadła. – Jestem Chanel... A ty
zapewne Amanda... Nie mogłam się doczekać, kiedy przyjedziesz...- Powiedziała
na jednym wdechu blondynka, a na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. – Miło
to słyszeć...- Brunetka zawsze była nieśmiała, co było widać na pierwszy rzut
oka.- Strasznie mi się tutaj nudzi, musze się słuchać Colina... To on o
wszystkim decyduję, ciesze się, że nie jestem teraz sama.- Am nie spodziewała
się, że Chanel ma podobne życie do niej. Myślała, że to wybryk Justina, ale
teraz zrozumiała, że to nie zależało od niego.- Z Justinem mam podobnie...- Mruknęła cicho.-
Aaa... obczaiłam dzisiaj twojego chłopaka. Jesteś serio wielką szczęściarą...
On wygląda jak milion dolarów.- Obydwie dziewczyny zachichotały. Z każdą minutą
czuły się lepiej w swoim towarzystwie. Amanda zaczęła się coraz bardziej
otwierać. Idąc tutaj z Chanel nie miała pojęcia, że dowie się, dlaczego Justin
tak z nią postępuje. Nie rozumiała jednego dlaczego on się zgodził dołączyć do
gangu?
***
Powoli zaczyna się wszystko wyjaśniać... Co będzie dalej?
Myślę, że się cieszycie, że rozdziały są często.
Nie planowałam tego rozdziału dzisiaj, ale cóż wena rozsadzała mnie od środka.
@LenkaBelieber4
NOWY ROZDZIAŁ = 20 KOMENTARZY
swietny nie moge sie doczekac kolejnego jestem ciekawa co bedzie dalej zycze weny i dodaj rozdzuiał jak najszybciej :) @magdusia16
OdpowiedzUsuńCudo! Nie mg się doczekać następnego! :) /@_TommoKiss
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, bardzomiło się go czytało :) ♥
OdpowiedzUsuń@Kamila280198
cieszę się, że rozdziały są tak często :) Czekam na następne xxx
OdpowiedzUsuńświetnie że tak często dodajesz
OdpowiedzUsuńrozdział jak zwykle wyszedł świetnie
dodaj następny nawet jak nie będzie 20 kom
Cieszyłam się jak głupia, jak Juss zaczął mówić normalnie do Am, nie krzyczeć xD Jak w tym pokoju do niej tak ładnie mówił <3 No i mam nadzieję, że wena będzie cię rozsadzała częściej xD Pięknie piszesz <3
OdpowiedzUsuństraaasznie się cieszę, że tak często dodajesz rozdziały.. dobrze, że Amanda dowiaduje się prawdy, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że wena będzie Cię tak rozsadzać cały czas :)
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
cudny! hsdgfdatsgf
OdpowiedzUsuńhttp://change-them.blogspot.com/
o jejku szybko kolejny..
OdpowiedzUsuńDobrze,że chociaż Chanel ją rozumie ;d
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
Wspaniały :))))) czekam na mm :)))
OdpowiedzUsuńtak bardzo mocno kocham <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :*
Ciągle mam przeczucie że Chanel będzie 'tą fałszywą' xD Extra rozdział <3333
OdpowiedzUsuńZgadzam się z anonimową osobą, nade mną ;-)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie *____* Czekam na następny <3
Pisz proszę <3
OdpowiedzUsuńSuper *-*
OdpowiedzUsuńSuper super supeeer!! +sorka ze nie komentowalam poprzednich ae wszystkie czytam z uwagą: )) Mam nadzieje ze jak najszybciej bedzie next:)
OdpowiedzUsuńZajebisty po prostu już czekam na next
OdpowiedzUsuńPiszę 20 komentarz, więc oczekuję next rozdziału <3 Proszę, szybko xD
OdpowiedzUsuńNie lubie takiego Justina ;/
OdpowiedzUsuńco do rozdzialu to jak zawsze swietnie napisany :)