Nerwowo spojrzałam na chłopaka, nie mogłam
sobie nigdy wyobrazić, że będzie siedział w moim pokoju. „ Nieźle się
rozgościł” pomyślałam widząc go jak siedzi na
łóżku trzymając w ręku kubek z herbatą, którą najwyraźniej zrobiła mu
moja mama. Chłopak poklepał ręką na miejce obok, widząc jak onieśmielona jestem
jego obecnością. Niepewnie podeszłam do łóżka, chwilę po tym na nim siadając.
-Posłuchaj,
chciałem się odnieść do tego co powiedziała ci Cleo...- Powiedział kładąc swoją
rękę na moim ramieniu, po moim ciele przeszły ciarki. Czułam się nieswojo, nie
chciałam o tym z nim rozmawiać.
-
Ona cię okłamała, przepraszam jeżeli... Cię to dotknęło.
-
Nie przepraszaj... i nie, nic mnie nie dotknęło. – Ściągnęłam jego ręke z
mojego ramienia,wstałam gwałtownie z łóżka patrząc na zaskoczonego Justina.
Owszem dotknęło mnie to, ale on o tym nie musi i tym wiedzieć.
-
Powinienem już iść, a... i dzięki za herbatę. – Powiedział puszczając mi oczko.
Ghrr... Dlaczego on musiał taki być? Irytował mnie, a zarazem strasznie
pociągął. Niespodziewanie, znalazłam się w jego ramionach. Justin podszedł do
mnie i delikatnie przytulił.
-
Do zobaczenia...Wkrótce.- Wyszeptał, po
czym się odsunął i wyszedł z pokoju. Chwilę po tym usłyszałam dźwiek zamykanych
drzwi. Poprawiłam się na miejscu i próbowałam opanować swoją złość, która
wypełniała całą mnie, od środka. Rozumiecie to? Moja mama go wpuściła tutaj...
Do mojego pokoju i zrobiła mu herbatę. Co ona mu w ogóle powiedziała?
***
Wybiegłam
spóźniona z klatki schodowej. Dzisiaj jest ważny dzień – Przedstawienie utworów
w szkole muzycznej.- Będą sponsorzy i menedżerowie różnych gwiazd. Niestety nie
było mi dane przyjść na czas. Wątpie, że z taką prezentacją mojej osoby
gdziekolwiek mnie przyjmą.
Weszłam
do szkoły rozglądając się, w poszukiwaniu sali gdzie mogły odbywać się
przesłuchania. Dotarłam pod największą salę, a kiedy położyłam rękę na klamce
drzwi gwałtownie się otworzyły i strąciły moją osobę. Wylądowałam na podłodze.
W drzwiach pojawiły się nieznajome dla mnie osoby, a po chwili wyszedł Justin,
kilka innych osób, które uczęszczały na zajęcia, a ostatnia pani Melson. Kiedy
mnie zobaczyła leżącą na podłodze jej mina uległa pogorszeniu.
-
Z takim podejściem nie skończysz tej szkoły.- Zrobiłam markotną minę, powoli
wstając z zimnej podłogi. Justin przyglądał się zaistaniałej sytuacji, a ja
zostałam bez szansy na sukces. Kiedy zostaliśmy sami na korytarzu chłopak
podszedł do mnie i objął mnie ramieniem.
-
I co będziesz robić dalej? Wkurzyli się na ciebie.- Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Dlaczego interesowało
go moje życie. Dalej nie wiem czy to prawda, że jest z Cleo. Dlaczego ona
miałaby mnie okłamać. Skąd on wiedział, że się dowiedziałam o ich relacji?
Jego
ramię dalej oplatało moje ciało, a on opowiadał o przesłuchaniu. Nie był
zadowolony bo go nie zatrudnili, był zawiedziony. Ja nie czułam zawodu, skoro
nawet tam nie dotarłam to... Oszczędziłam sobie stresu, ale również szansy na
nowe życie. Kiedy pani Melson poinformuje ojca o moim niepowodzieniu, dostanę
karę i zapewne ojciec wypisze mnie z tej szkoły tłumacząc, że nie chce abym naszej rodzinie
przynosiła wstyd. Zależało mu tylko na dobrej opinii i pieniądzach. Dla niego
nie liczyło się szczęście czy zdrowie.
Weszłam
do domu niepewnie. Nie wiedziałam co będzie kiedy temat zejdzie na dzisiejsze
przesłuchania. Jeżeli mnie wypisze ojciec z tej szkoły to stracę kontakt z
Justinem. Jest to szkoła dodatkowa, pozalekcyjna, a ja nie mogę jej stracić.
Usiadłam do stołu gdzie rodzice spożywali posiłek, a ich wzrok spoczął na mojej
osobie.
-
Jak ci poszło dzisiaj?- Popatrzyłam na mamę dziwnym wzrokiem. Nie mogli się
dowiedzieć.
- Hmm... myślę, że dobrze.- Mój tata wytarł
kąciki ust białą serwetką i spojrzał na mnie z dumnym wyrazem twarzy.
- Dostałaś się, wzięli cie?- Co teraz do
cholery? Co mam powiedzieć. Mówić prawdę czy kłamać?
- Niestety nie, ale nie martw się...- Nie było
mi dane dokończyć, gdyż wrzask i histeria rozniosła się po całej kuchni.
- Żartujesz sobie? Tyle ćwiczyłaś i żaden
sukces? Nic? Tyle MOICH pieniędzy poszło na marne. Zdajesz sobie sprawę ile te
lekcje kosztują?! – Na jego twarzy widoczny był gniew, mama próbowała go
uspokoić, ale na marne. Zamyśliłam się przez chwilę. On miał rację. Może był
zaborczy i miał określone zasady, ale gdybym tam była na czas... „ Nie możesz
się przyznać”... Głos w mojej głowie nie ustępował. Oczywiście nie mam zamiaru
się przyznać. Muszę zrobić wszystko co w mojej mocy, aby utrzymać się w tej
szkole.
- Posłuchaj... Ja nie widzę sensu w tym, abyś
dalej tam uczestniczyła... Znajdziesz sobie coś lepszego, zobaczysz.- Nie
miałam czasu aby zaprotestować. Ojciec opuścił obojętnie pomieszczenie
zostawiając mnie samą z matką, która również po chwili wyszła. Pobiegłam
zdenerwowana do pokoju, zamykając go drzwi
z hukiem.
Dla
kogoś nie miałyby znaczenia te zajęcia, ale dla mnie nie są to zwyczajne
lekcje, które uczą grania na gitarze, śpiewania czy teorii. Dla mnie są to
również spotkania z Justinem. Nie widuję go w mojej normalnej szkole, do której
uczęszczam codziennie. Kiedy odbiorą mi
zajęcia, odbiorą mi również jego, ale oni nie rozumieją co jest dla mnie
ważne. Oni nigdy nie przeżyli czegoś takiego. Nie znają tego uczucia i zapewne
nigdy już go nie doznają.
Położyłam
się wygodnie na łóżku chowając głowę w poduszkę. Chciałabym się ukryć i
wypłakać, w takiej sytuacji zadzwoniłabym do Cleo... Ale sami dobrze wiecie
dlaczego tego nie zrobię. Okłamała mnie, teraz to wiem. Justina znam o wiele
krócej niż ją, ale nie sądze, że on miałby mnie okłamać. Kiedy dzisiaj czułam
jego dotyk na sobie, kiedy objął mnie ramieniem... To nie jest to samo kiedy
chłopak, który próbuje ściągnąć cię do łóżka zaczyna się do ciebie przystawiać...
To było coś głębszego. Kiedy usłyszałam dźwiek kropelek deszczu, które spadają
na parapet, wstałam z łóżka i ubrałam kurtkę. Wzięłam klucz, który był położony
na szafce na korytarzu, a na nogi pośpiesznie wsunęłam brązowe botki. Wybiegłam
szybko z klatki schodowej, a po krótkiej chwili znalazłam się przed wysokim
wieżowcem. Podążyłam jeszcze kilka kroków kiedy znalazłam się na wolnej
przestrzeni. Kropelki deszczu czułam wszędzie. Byłam cała mokra, a moje włosy
pozostawiały wiele do życzenia. Robiło mi się powoli zimno, ale potrzebowałam
tej ulgi, niesamowita wolność, która teraz zawładnęła moim ciałem jest nie do
opisania. Nagle poczułam jak oplatają mnie silne ramiona. Spojrzałam za siebie,
a moje serce zabiło szybiej kiedy ujrzałam jego twarz. On tam był.
-
Chciałem z tobą pogadać, ale widzę, że ty czas wolisz spędzać na deszczu niż w
domu...- Uśmiechnęłam się delikatnie. Miał rację, musiałam teraz wyglądać jak
wariatka. Byłam cała mokra i trzęsłam się z zimna.
-
Chodźmy do mnie...- Podążyłam do klatki schodowej, a Justin był tuż za mną. W domu
nikogo nie było i nie sądzę, że rodzice szybko wrócą. Zawsze kiedy pojawi się
problem oni uciekają i czekają aż sam się rozwiąże. Otworzyła drzwi i weszłam
do mieszkania. Zdjęłam przemoczoną kurtkę po czym ją powiesiłam do wyschnięcia.
Weszłam do kuchni, a Justin usiadł przy stole.
-
Jesteś głodny? Mogłabym coś zrobić.- Chłopak gwałtownie wstał i znalazł się tuż
obok mnie.
-
To ja jestem tutaj gościem więc pozwól, że ja ugotuję.- Spojrzałam ze zdziwieniem
wymalowanym na twarzy. Potrafił gotować? On jest perfekcyjny, posłuchałam jego
rozkazu i usiadłam przy stole przyglądając się jego działaniom.
***
-
To jest serio dobre.- Chłopak przekręcił twarz, spojrzał w dół po czym się
delikatnie uśmiechnął.
-
To są tylko naleśniki, Amanda. – Wytarłam kąciki ust po czym obdarzyłam go
kolejnym uśmiechem.
-
Nie uwolnisz się tak łatwo ode mnie, będziesz mi musiał gotować.
-
A kto powiedział, że się chcę od ciebie uwolnić?-
Przybliżył się gwałtownie do mnie, a ja
czekałam na rozwój wydarzeń. Pochylił się po czym delikatnie musnął moje usta.
Czułam jego zapach, jego delikatność, czułam tylko jego. Pokręciłam głową z niedowierzenia.
-
To jest ostatnia rzecz jaką bym chciał Amando, nie opuszcze cię.
Odsunął się ode mnie wychodząc z kuchni.
Przeszedł przez korytarz po czym zatrzymał się przy drzwiach.
-
Śpij dobrze.
Chciałam odopowiedzieć, cokolwiek, ale byłam
dalej wtrząśnięta tym pocałunkiem. Chciałabym wierzyć, że będzie tutaj zawsze,
ale nie umiem. Teraz mi została jedna rzecz do zrobienia.- Powiedzieć, że w
szkole mnie więcej nie zobaczy.- Boje się jego reakcji, ale to moja cholerna
wina. O tym naszym pierwszym pocałunku nie zapomnę. Ta krótka, romantyczna
chwila zawładnęła moim ciałem i umysłem. Jego bliskość jest cholernie
przyjemna, a mi potrzebna do życia, do oddychania. Wystarczy uwierzyć, że
zostanie, że będzie. Czy jego relacja z Cleo była kłamstwem? On mnie pocałował.
Nie chcę się do niego przywiązywać, nie chcę po tym cierpieć, płakać, zawieść
się, ale jest już za późno. Już jestem przywiązana, zbyt szybko...
***
Dziękuję wam za ponad 1600 wyświetleń i prawie 30 obserwatorów. Liczę na Waszą opinię.
Autorka
swietny jak zawsze <3 czekam na nowy jestem ciekaw co bedzie dalej
OdpowiedzUsuńto jest takie asklqwksxapk *.*
OdpowiedzUsuńno kocham to ♥ ♥
czekam z niecierpliwościa na nowy xx
@Ewuu2
ojejku pocałowali sie ashfghdsa *__* @ilysm_jbiebs
OdpowiedzUsuńOmg ufdcvcvgbhnnn
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHej. Zajrzysz na mojego nowego bloga? Proszęęęę. Zostaw po sobie jakiś znak i jak coś to daj jakieś rady. Ps jeśli się spodoba to polecisz ? http://naszidoltojb.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńJeju . Koffam.
OdpowiedzUsuńcudowne te opowiadanie
OdpowiedzUsuńczekam na nowy ;3
@magda_nivanne
booski..czekam na NN oby był szybko..kocham <333333
OdpowiedzUsuńWspaniały ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://second-vistage-fanfiction.blogspot.com/
Dodaj szybko rozdziały do wszystkich swoich blogów, ja już nie mogę się doczekać jak potoczy się każda z trzech historii
OdpowiedzUsuń