Od samego rana moje myśli krążyły wokół
dzisiejszej randki z Amandą, bo to jest randka? Prawda? Z każdą minutą moje
samopoczucie wzrastało, kiedy zegar pokazał godzinę 17:30, zacząłem się ubierać
w wcześniej przygotowane przeze mnie ubrania. Wytarte jeansy i granatową
koszulę w kartkę, narzuciłem czarną marynarkę i przeszedłem do łazienki.
Ułożyłem włosy i postawiłem je na żelu. Na koniec spryskałem się oryginalnymi
perfumami. Ostatni raz przejrzałem się w lustrze, uśmiechnąłem się zawadiacko.
Wyglądałem inaczej niż zwykle, wyglądałem lepiej...
Kupiłem
bukiet czerwonych róż i powolnym krokiem zmierzałem, ku blogu Amandy. Moje
wewnętrzne napięcie rosło z każdym przebytym krokiem. Po chwili zobaczyłem w
oddali, siedzącą na ławce szczupłą brunetkę.- MOJA Amanda.
Powiedziałem
nieśmiałe „cześć”, ale wątpię, że Am cokolwiek usłyszała. Siedziała jak wryta i
analizowała każdą część mojego ciała. Wkońcu jej wzrok zatrzymał się na mojej
twarzy, a ona wysłała mi szczery uśmiech. Czyżby mój plan zaczął działać?
-Hej,
wyglądasz jakoś... inaczej...
-
To źle?
-
Wręcz przeciwnie, podoba mi się...- Zbliżyłem się do niej po czym wyciągnąłem
rękę. Ujęła ją delikatnie i wstała. Wręczyłem jej bukiet róż i przytuliłem
czuło, do siebie.
-
Dziękuję, są naprawdę śliczne.- Przytaknąłem głową i ponownie złapałem ją za
rękę. Poprowadziłem do centrum miasta. Zabieram Amande do kina, a potem na
kolację.
Powoli
zbliżaliśmi się do centrum miasta, a na dworze robiło się coraz to ciemniej.
Objąłem Am, w talii. Wymienialiśmy się przelotnymi spojrzeniami. Zatrzymaliśmy
się przed kinem. Przy kasie była nie mała kolejka.
-
Na jaki film mnie zabierasz?
-
Komedia, mam nadzieję, że ci się spodoba.- Przytaknęła głową i zmierzyła, ku
kasie.
Kupiłem
dwa bilety i weszłem do środka, nie puszczając ręke Amandy. Nasze miejsca były
na samej górze. Sala po chwili była pełna, a film się rozpoczął. Obiąłem jednym
pewnym ruchem dziewczynem, a ku mojemu zaskoczeniu jej głowa spoczęła na moim
ramieniu. Zagryzłem wargę zadowolony z siebie, a jednak warto się zmieniać.
Było miło mi obserwować jak z każdym naszym spotkaniem, jestem bliżej swego
celu. Śmiało mogę powiedzieć, że jestem zakochany. Chciałbym powiedzieć Am,
prawdę o mnie, ale... Najpierw zasugeruje jej coś więcej niż przyjaźń. Tym
razem będę pewny siebie i postawie na swoim. Muszę zacząć myśleć o sobie.
Wkońcu jestem facetem, koniec użalania się nad sobą. Dzisiejsza kolacja będzie
wyjątkowa.
Film
naprawdę mi się podobał, a jak sądzę Amandzie również. Wyszliśmy z kina w
świetnym humorze. Na polu było całkowicie ciemno, a drogę oświetlały nam latarnie.
Podążyłem w kierunku restauracji trzymając Am, za ręke. Na tak wyjątkową okazję
zarezerwowałem miejsca dla nas, kiedy zbliżaliśmy się do celu otworzyłem
dziewczynie drzwi i zaprowadziłem do środka. Kelner pokierował nas do naszych
miejsc, a ja ująłem w ręce menu. Na stole paliły się dwie świeczki, tak jak
prosiłem, tak zrobili, romantyczny nastrój panował pomiędzy nami... Po
zamówieniu jedzenia ująłem delikatnie jej ręce i popatrzyłem prosto w oczy...
-
Myślałaś kiedyś o nas?
-
O nas? – Na jej twarzy była widoczna nutka zdenerwowania, uśmiechnąłem się
delikatnie dodając jej otuchy.
-
Do czego zmierzasz Justin?
-
Chciałbym, żebyśmy byli coś więcej niż przyjaciele...
-
Ja... Nigdy, nie myślałam o tym, nie miałam poważnego związku, ja... Nie wiem
co mam powiedzieć... Zaskoczyłeś mnie
-
To twoja decyzja, do nieczego nie mam zamiaru cię zmuszać, ale zrozum jedno...
-
Justin... Ja...To nie tak, ja myślę tak samo jak ty...
Wiedziałem, że już się zgodziła. Na mojej
twarzy zagościł ogromny, szczery uśmiech.
-
Więc zgadzasz się... Moja dziewczyno?
-
Zgadzam się Justin.- Wiem, że Amanda ma jakieś obawy, ale ja nie zostawie jej.
Darze ją niezwykłym uczuciem i liczę na to samo z jej strony.
Kelner przyniósł nam jedzenie. Byłem w pełni
szczęśliwy, spoglądałem co chwilę na Amande, a on obdarzała mnie tym cudownym
uśmiechem. Czyżby mój plan zaczął działać? Teraz jestem tego pewien. Czy
zawdzięczam to tylko mojej zmianie? Możliwe, że Amanda czuła to samo co, ja od
samego początku? Po zjedzeniu pysznej kolacji zapłaciłem i wyszedłem wraz z
dziewczyną. Odprowadziłem ją przed jej blok. Przy drzwiach zatrzymaliśmy się na
chwilę. Złapałem ją w talii i delikatnie musnąłem jej usta. Czułem coś
niesamowitego, po chwili nasz pocałunek stał się bardziej łapczywy z trudem oderwałem
się od Am, spojrzałem w jej oczy po raz ostatni i odszedłem, mówiąc ciche
„narazie”
***
Czułam motylki w brzuchu przez cały czas, na
zewnątrz udawałam nieporuszoną, ale w środku... Chciałam krzyczeć, szaleć.
Energia rozsadzała mnie od wewnątrz. Z mojej twarzu nie schodził uśmiech, a
kiedy zobaczyłam nową wersję Justina, moje serce stanęło na moment z wrażenia.
Wyglądał tak pięknie, naprawde mi się podobał. Każdy jego najmniejszy dotyk
wywoływał ciarki na moim ciele, było to niezmiernie przyjemne. Jego pociągający
zapach sprawiał, że na moich nogach ciężko było ustać. Nie ukrywam jego
propozycja na początku mnie zaskoczyła. Nie byłam przygotowana na taki plan
wydarzeń, owszem w głębi duszy czułam, że to kiedyś nastąpni, ale nie sądziłam,
że aż tak szybko. Nie umiałam się nie zgodzić, chodź miałam wątpliwości, Dalej
nie znam jego historii, nie wiem o nim nic szczególnego. Dopiero teraz do mnie
dociera, że moja wiedza o nim jest bardzo mała, ale to nie zmienia faktu, że
się w nim zakochałam. Słyszałam kilka plotek na temat jego rodziny, ale czy to
jest prawda? Nie mam pojęcia... Wiem tylko, że Justin jest wychowywany bez
ojca. Kilka razy mama wspominała, że Justin pracuje w kawiarni. Nie przeszkadza
mi to. Kocham go takiego jaki jest. Jego przeszłość nie ma znaczenia. Liczy się
uczucie. Wkońcu jesteśmy razem...
***
Zanim
poszedłem do domu, zadzwoniłem do najlepszego przyjaciela- Mike. Po trzydziestu
minutach znalazłem się pod jego blokiem. Chłopak wpuścił mnie do domu, a ja
zdjąłem kurtkę i buty.
-
Jak ci poszło z tą dziewczyną? – Spytał dociekliwie. To mu zwierzałem się z
problemów, a więc wiedział co czuję do Amandy. Od najmłodszych lat trzymaliśmy
się razem i wspierali. Mike pracuje w sklepie z płytami. Często się odwiedzamy, można powiedzieć, że
utrzymujemy stały kontakt.
-
Z MOJĄ dziewczyną wszystko ok.- Zwiększyłem nacisk na „moją” na co przyjaciel
uśmiechnął się i poklepał po ramienu, zaporowadzając do salonu.
-
Nie wiedziałem, że jesteś taki dobry w te klocki... Ja ostatnio pokłóciłem się
z Klarą...- Na widok jego twarzy, skrzywiłem się... widać, że mu na niej zależy
i to cholernie bardzo.
-
Ona nie jest ciebie warta, odpuść sobie ją, tyle razy cie skrzywdziła...
-
To nie zmienia faktu, że ja dalej ją kocham...
-
Albo się pogodzicie, albo... musisz zapomnieć.- Stwierdziłem ze smutkiem na
twarzy. Było mi go żal. Klara tyle razy sypiała z innymi, albo poprostu nie
dawała znaku życia... Odzywa się tylko, wtedy jak coś potrzebuje, a Mike zawsze
jej ulega. Jest łatwowierny i uległy. Ja zdecydowanie był wolał, aby Mike o
niej zapomniał.
-
Nie zrozumiesz tego... Nie umiem bez niej żyć, nie zapomnę o niej...- Wstałem z
kanapy i przekierowałem się do lodówki. Wyciągłem dwa piwa i poczęstowałem
Mike, u niego zawsze się czuję jak u siebie. Tylko on zna prawdę o mojej
rodzinie, zawsze się spotykamy u niego. Nie chciałbym, aby on widział moją
matkę załamaną. Kilka razy namawiał mnie na wyjawienie prawdy Amandzie, dokąd
mam jeszcze czas, ale ja poprostu się boję... Nie chcę znowu zostać sam, nie
moge jej teraz stracić, nie po tym wszystkim...
-
To... Przemów jej do rozsądku, nie ulegaj jej od razu, bądź bardziej stanowczy,
ona powoli ci wchodzi na głowę... Musisz to opanować. – Chłopak wydał ciche
mruknięcie na znak, że się zgadza. Wypiłem swoje piwo i czekałem na reakcje,
załamanego przyjaciela.
-
Powiedz lepiej, co u Amandy, nie użalajmy się nade mną...
-
Jest... stabilnie...
-
Ha! Stabilnie?
-
No co? Nie chcę niczego zepsuć...- Powiedziałem lekko zirytowany.
-
Ty i coś zepsuć? Dziewczyny kochają takich facetów jak ty... Ona już jest
twoja... Teraz zostało ci tylko...
-
Nie kończ tego... nie jestem taki...- Skończyłem, nie chcąc wysłuchiwać
irytujące rady, jak najszybciej zaciągnąć dziewczynę do łóżka.
-
Aaa... zapomniałeś już jak było z Claribel?- Syknąłem złośliwe, po co mi o niej
przypomniał?
-
To była inna sytuacja...
-
Inna? Jak bardzo inna, ale jak tam chcesz...- Uniósł ręce w geście obronnym i
sprzątnął dwie, puste butelki po piwie.
Przeciągnąłem się na kanapie i poprawiłem się ponownie na swoim miejscu.
Dlaczego wspomniał o tej cholerniej Claribel? Z nią była całkiem inna historia
niż z Amandą... To co się wtedy... Tam stało, ja nie chciałem...
-
Mike?- Chłopak nie odpowiedział,ale wydał ciche mruknięcie.
-
Nigdy nie wspominaj o Claribel, nigdy więcej.- Przyjaciel kiwnął głową i
obdarzył mnie troskliwym uśmiechem. Co on knuje? Jego plany zawsze potrafiły
mnie wyprowadzić z równowagi. Tym razem mam nadzieję, że nie zrobi żadnej
głupoty.
-
Powiedziałeś już Amandzie?
-
Nie... Chyba tego nie zrobię, przynajmniej nie teraz...
-
A jeżeli ona się dowie sama, albo poprostu o to zapyta, to opowiesz jej
wszystko...?
- Nie mam pojęcia, co zrobię...
Obawiam sie jej reakcji.
-
Prędzej, czy później wszystko wyjdzie na jaw...
-
Chyba masz racje, powiem jej...- Mike dopiął swego. On wie jak mnie przekonać,
nie jestem do końca pewny jego pomysłu, ale... zaryzykuję. Związek nie może się
przecież opierać na kłamstwie od samego początku. Obejrzałem się dokładnie po
salonie przyjaciela... Nic się tutaj nie zmieniło, bordowe ściany, kremowy
dywan, wszystko razem współgrało, Każdy szczegół dopasowany do każdego cala-
perfekcyjność.- To jedna z wielu pozytywnych cech, mojego przyjaciela.
***
„ Gdybym tylko mógł zatrzymałbym cię, przy
sobie, już na zawsze. Byłabyś tylko moja. Liczylibyśmy się tylko my. Nasza
miłość nie miałaby granic. Nasze uczucie nigdy, by nie wygasło.”
***
WAŻNE!!
Specjalnie czekałam aż będzie więcej komentarzy bo jedna osoba napisała ich około siedmiu. Naprawdę trzeba oszukiwać? Przecież wiem, że to niemożliwe, aby w jednej minucie pojawiło się na blogu tyle komentarzy. Proszę tego więcej razy nie robić. Bo rodział i tak dodam dopiero wtedy jak będzie właściwa ilość. Rozdział tym razem troche dłuższy.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ = 30 komentarzy.
Bez oszukiwania!
@LenkaBelieber4
ZAPRASZAM DO ZAKŁADKI " INFORMOWANI "
NIE PISZĘ TEGO PO TO, ABYŚ PRZECZYTAŁA I ZAMKNĘŁA KARTĘ.!
NIE PISZĘ TEGO PO TO, ABYŚ PRZECZYTAŁA I ZAMKNĘŁA KARTĘ.!
rozdział jak zawsze cudowny:) serio ktoś napisał 7 komentarzy? lol.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:) x
booooooooski <3 kc ! xo
OdpowiedzUsuńojejku jaki słodki rozdział <3 aww poprosił ja o chodzenie aww są razem awwww *__*
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, ze jak On powie jej to coś tam, to nie zepsuje to pomiędzyy nimi relacji i wgl.
Czekam nn @ilysm_jbiebs
Świetny rozdział :) @Kamila280198
OdpowiedzUsuńSą razem,aww *___* :3
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,że jak jej wszystko powie to nie zmieni zdania o nim...
Czekam na nn <3
@scute4
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńświetny jak zawsze czekam na nastepny :) jestem ciekawa co powie Am @magdusia16
OdpowiedzUsuńŚwietny! <33 @TUsia5445
OdpowiedzUsuńAw wspaniały ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://second-vistage-fanfiction.blogspot.com/
cuudowny !;3
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Genialny !!! Justin jest taki słodki :)
OdpowiedzUsuńCzekam nn ;*
Xoxo @JustynaJanik3
Omomom *-* ale 30 komentarzy to nie za dużo? xD
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
OdpowiedzUsuńomomom..zajebisty czekam na kolejny oby był szybko..jestem ciekawa czy Justin powie Am o wszystkim kocham <333
OdpowiedzUsuńcudowny i już nie mogę się doczekać kolejnego
OdpowiedzUsuńCudowny jejku *.* Cieszę się, że są razem. Mam nadzieję, że Amanda nie odwróci się od Justina po tym jak on jej wyjawi swój ' sekret '. Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny, dzięki, że mnie zaprosiłaś.
OdpowiedzUsuńBędę wpadała i czytała :)
Chciałabym byc na miejscu Amandy
@ToriJarzombek
dzięki za zaproszenie :D czekam na następne części :D bardzo fajnie piszesz i poczułam się trochę tak, jakbym była na miejscu Amandy :D
OdpowiedzUsuńBardzo bym chciała być na jej miejsciu <3
/@_ILoveToSmile_ xx
kocham ten blog
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz coś na drugiego blogA
Boszszsz boooskie *.*
OdpowiedzUsuńSsupper *.*
OdpowiedzUsuńBoski :)
OdpowiedzUsuńWciąga :)
OdpowiedzUsuńcudowny i już czekam na kolejny na tym i na twoim drugim blogu
OdpowiedzUsuńpiękne *.*
OdpowiedzUsuńPisz następny *-*
OdpowiedzUsuńDodawaj szybko kolejny!!!
OdpowiedzUsuńciekawy dodaj kolejny
OdpowiedzUsuńJej. Piszę 31 kom. Dodaj next rozdział *-* kiedy będzie coś na In Your Arms?!!! <3
OdpowiedzUsuńKiedy next na in your arms?; ( i tutaj tez. ;C
OdpowiedzUsuń