"Poprostu się o ciebie martwię..."
Wyszedłem od Amandy dosyć zmieszany. Nie
wiedziałem co właściwie powinienem teraz czuć. Dlaczego ją pocałowałem? Proste-
Nie umiem jej się oprzeć- Nie żałuję tego i chętnie zrobiłbym to po raz drugi.
Obiecałem jej, że będę przy niej, ale czy ona chce tego? Dlaczego mam teraz
wątpliwości?
Kiedy
dotarłem do domu wziąłem gorący prysznic i położyłem się z nadzieją, że wkońcu
zasnę i odpocznę. Od kilku dni ciężko charuję w pracy, aby zarobić pieniądze na
moją szkołę i pomóc mamie w prowadzeniu domu. Cztery razy w tydodniu wybieram
się do pobliskiej kawiarni i tam pracuję. Moje życie nie jest takie łatwe w
przeciwieństwie do życia Amandy, kiedy ja bym się spóźnił tak jak ona to
zrobiła ostatnio moje ciężko zarobione pieniądze poszły by w błoto. Nie
narzekam na biedę. Nie każdy ma życie z bajki, a ja akceptuję to choć nie jest
mi łatwo. Mama uczy mnie szacunku do siebie i pieniędzy. Mimo trudności jakie
mam w życiu próbuję patrzeć pozytywnie na świat. Moja różnica od tych, co się
lepiej urodzili jest bardzo mała. Oni mają coś od razu, bez trudu, a ja muszę
zapracować na to. To mnie wiele nauczyło, kiedy moje oszczędności są na tyle
duże, że mogę w coś zainwestować, wydaję te pieniądze z rozsądkiem. Napewno
mnie nikt nie nazwie pustym i rozpieszczonym.
Dlaczego
Amanda? Jej uśmiech wiele dla mnie znaczy. Chciałbym go widzieć codziennie,
ale... To jest narazie niemożliwe.
***
-
Amando, co powiesz na zajęcia taneczne? Od zawsze z mamą uważaliśmy, że się do
tego nadajesz. – Siedziałam wpatrzona w mojego zachwyconego ojca, który na siłę
mi szuka zajęć na wolny czas. Tak, wypisał mnie
z muzycznej szkoły bo nie odniosłam sukcesu.
-
Nie chce takich zajęć...- Może i wyglądam na rozpieszczoną jedynaczkę, ale ja
sie o to nie prosiłam. Nie chcę tego wszystkiego. Chce żyć normalnie jak każdy,
a nie z planem na codzień.
-
A może kurs modelingu lub stylistki?- Zaproponowała mama. Zgodziłam się na to z
jednego powodu nie chcę dalej prowadzić tę rozmowę, która do niczego nie
prowadzi. Moją pasją jest i będzie muzyka. Jak ja powiem Justinowi, że będziemy
się teraz rzadko widywać? Opuściłam salon i udałam się do pokoju. Chciałam
wyjaśnić sprawę z Cleo, ale nie mam ochotę zobaczyć ją po tym jak mnie okłamała.
Ubrałam się ciepło i wyszłam z domu, aby na moment zapomnieć o problemach. Moje
kursy miały się odbywać w centrum Londynu. Wsiadłam do autobusu i jechałam na
wyznaczone miejsce, aby się zapisać. Nadaje się na modelkę, czy stylistkę?
Wątpie, ale nie mam ochoty kłócić się z rodzicami, kiedy zobaczyłam luksusowy
budynek z napisem „ fashion London” Zwątpiłam w siebie. Z trudem weszłam do
środka i stanęłam w kolejce. Przede mną było wiele innych ładnych dziewczyn.
Był jeden plus nie każda była tak szczupła jak ja, kiedy obmyślałam swoje
szanse, aby się dostać na kursy, kolejka znacznie zmalała, a ja znalazłam się
tuż przed drzwiami sukcesu. Otworzyłam delikatnie, a moim oczom ukazało się
jury. Zatrzymałam się na wyznaczonym miejsu i nieśmiało się przywitałam. Po
chwili oswoiłam się z sytuacją i płynnie rozmawiałam z blondynką, która
zadawała mi, co chwilę inne pytania. Czekałam na decyzję, a czworo ważnych osób
zrobiło porozumiewawcze spojrzenie, po chwili dotarło do mnie co się stało.
Zamknęłam drzwi za sobą i wyszłam z modnego
budynku, które od teraz będę nazywała „Pracą” ? Tak, dostałam się. W głowach
układałam scenariusz wymowy mojego ojca, który będzie wręcz zachwycony, że nie
przyniosłam mu wstydu, a wręcz przeciwnie- Odniosłam sukces- Dumnie udałam się
w kierunku mojego domu, usłyszałam ciche piknięcie telefonu, spojrzałam na
ekran- sms od Justina. Uśmiechnęłam się mimowolnie.
„ O osiemnastej, spacer? Przyjdę po ciebie.”
„ Będę czekać”
Miałam
jeszcze czas, więc weszłam do kawiarenki i spokojnie czekałam na moje
zamówienie. Jak zwykle, kelner był miły.
Uśmiechnęłam się na myśl, że jest mną zainteresowany. Chociaż niewinne
spojrzenie i uśmieszki nie zawsze do czegoś prowadzą. Przełknęłam ostatni łyk
kawy, kelner wziął ode mnie zapłatę, a ja wyszłam pośpiesznie, aby zdążyć na czas. Pobiegłam
truchtem pod klatkę schodową, która mieściła się w luksusowym bloku. W oddali
zobaczyłam sylwetkę Justina. Zawołałam pośpiesznie, aby nie wchodził na górę.
Nie chciałam, aby mama powiedziała mu o moim kursie, chcę to zrobić sama, kiedy
chłopak usłyszał mój głos odwrócił się i zaczął zmierzać ku mojej stronie.
Uśmiechnęłam się mimowolnie, a serce zabiło szybciej. Tak, lubię jego
towarzystwo.
-
Cześć- Mruknęłam cicho z nadzieją, że usłyszy, odpowiedział delikatnie witając
się ze mną.
-Dokąd
idziemy?- Spytałam niecierpliwie, poddenerwowana sytuacją.
-Zobaczysz...-
Kiwnęłam głową i ukradkiem spoglądałam na jego perfekcyjną twarz.
-
Chciałam ci powiedzieć coś... ważnego.
-
To w czym problem?- Uśmiechnął się delikatnie, zachęcając mnie, aby
ujawnić co leży mi na sercu.
-
Ojciec wypisał mnie ze szkoły muzycznej... i poszłam dzisiaj na kursy...- Nie
było mi dane dokończyć. Chłopak nerwowo zerknął na mnie i przerwał moją
wypowiedź.
-
Jakie kursy?- Widziałam grymas na jego twarzy, to było do przewidzenia, że
rozmowa nie będzie należała do tych łatwych.
-
Kursy stylistyczne oraz modelingu.
-
Myślałem, że wyrosłaś już z takich rzeczy...
-
To decyzja mojego ojca i matki, ja o to nie prosiłam. – Chłopak mruknął od
niechcenia, a mnie zalały rumieńce. „ Co teraz? ”
-
Jesteś na mnie zły?
-
Poprostu się o ciebie martwię...
-
Nie masz powodu.
-
Owszem, mam.
-
Jaki?- Westchnęłam podirytowana. Nic mi się nie dzieje, nie ma się o co
martwić.
-
Że o mnie zapomnisz, znajdziesz sobie lepsze towarzystwo.
-
Ty jesteś dobrym towarzystwem.
-
Nie dla przyszłej modelki.
-
Prosze, przestań.- Jego twarz złagodniała, a ja przybliżyłam się do niego.
Podążyliśmy w kierunku ławki, aby na niej później usiąść.
-
Przepraszam, nie powinienem...
-
Nie rozmawiajmy o tym. – Wtuliłam się w jego ramię, a jego ręka oplotła moją
talię. Po mimo to, że znam go krótko nie chcę o nim zapomnieć, chcę dalej go
widywać. Jest dla mnie ważny.
-
Opowiedz mi coś o sobie...- Powiedziałam nieśmiało. Twarz chłopaka nabrała
markotnego wyrazu.
-
Nie ma o czym opowiadać, to nie jest ważne...- Skoro nie chce mówić, to nie
musi. Praktycznie nic o nim nie wiem. Gdzie on mieszka? Jakie ma plany? A co z
jego rodziną? Dlaczego on mi poprostu nic nie powie? Przecież mógłby mi
zaufać...
***
Dziękuję Wam bardzo za wysoką liczbę wyświetleń i komentarze. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. - @LenkaBelieber4
super rozdział
OdpowiedzUsuńWspaniały ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://second-vistage-fanfiction.blogspot.com/
wspaniały czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńaw, uwielbiam tego bloga:) rozdział cudowny, fajnie się czyta, wszystko doskonale opisane:) @selinux
OdpowiedzUsuń[recovery-jbff.blogspot.com]
Naprawdę WOW, ja nie umiem tak pisać xD
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszej pracy xx
Opowiadanie jest genialne :) już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńXoxo @JustynaJanik3
Mam nadzieje,że z czasem sie przełamią i będą razem :3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
Świetny ale dodaj też coś na ten drugi blog
OdpowiedzUsuńjejku..jaki booski..jestem ciekawa czy justin powie jej wszystko..czekam na NN oby był szybko <333
OdpowiedzUsuńŚwietny;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
@magda_nivanne
Wiem, że dużo czasu minęło odkąd obiecałam przeczytać Twoje dotychczasowe rozdziały;p
OdpowiedzUsuńNo i nareszcie znalazłam trochę wolnego czasu;p
Ogółem bohaterowie i fabuła bardzo dobrze współgra i co najważniejsze fajnie się czyta!!
Życzę Ci dużo weny, buziaki:)xx<3;p
jejku biedna. Współczuję jej, że musi chodzić na jakieś kursy, które ją totalnie nie interesują, ale najwyraźniej jej rodzice nie potrafią tego pojąć -_- Mam nadzieję, że nie urwie jej sę rozdział z Justinem.
OdpowiedzUsuńBiedny sam nie ma za dobrze szkoda mi Go ;c
@ilysm_jbiebs
Jejku fajnie
OdpowiedzUsuń