sobota, 8 lutego 2014

11.



                                                                " To był rozkaz! "

Zbliżał się wieczór, a ja dalej nie mogłam skupić swoje myśli, wszystkie krążyły wokół Justina i całego wyjazdu. Nie rozumiałam co go do tego skłoniło. Między nami było wszystko dobrze. Kim byli ci ludzie w samochodzie i skąd on do cholery wziął mieszkanie? Skąd on ma pieniądze?
Brunetka siedziała na łóżku nie zauważając, że Justin wszedł do pokoju. Zlustrował ją wzrokiem, a jego sumienie dało mu znać o sobie. Kochał ją, zdawał sobie sprawę, że ją krzywdzi. Bał się, że jak powie prawdę to będzie cierpieć on, a dziewczyna razem z nim.
- Kochanie...- Amanda nie odpowiadała, jej ręce się trzęsły. Szatyn widząc, że Am nie reaguje podszedł do niej i uklęknął. Chwycił jej ręce i zaczął całować nadgarstki. – Nie bój się.... Już dobrze...- Nastolatka zaczęła cicho szlochać. Zmiana nastroju Justina kompletnie ją rozproszyła. – Dlaczego mi to robisz...?- Szatyn wiedział, że czas powiedzieć prawdę, ale nie mógł. On sam się bał. Wszystko co robił to tylko dlatego, aby chronić dziewczynę. – Posłuchaj... Dla mnie także to nie jest łatwe... Nie moge ci powiedzieć... Musisz się ubrać, zaraz po nas przyjadą chłopaki... Kochanie nie stawiaj mi oporu, proszę...- Jedyne co widziała w jego oczach to nadzieję. Mimo, że nie wiedziała dlaczego ją krzywdził zgodziła się...- C-coo- ja ... mam ubrać?- mruknęła cicho między szlochami. Szatyn uśmiechnął się zawadiacko i podszedł do szafy. Odsunął białe drzwi i zaczął przeglądać ubrania swojej dziewczyny, kiedy jego oczy ujrzały czarną obcisłą sukienkę wyciągnął ją i delikatnie podał Am. Wyciągnął jej czarne szpilki i postawił obok łóżka. Brunetka chwyciła ubranie i zmierzała ku łazience. Szatyn uśmiechnął się i chwycił ją za ramię. Schylił się do jej szyi po czym wyszeptał...- Przebierz się przy mnie, kochanie...- Objął ją delikatnie i odwrócił ku sobie. Dodając jej odwagi skinął głową i zaczął odpinać guzik jej spodni, następnie chwycił za zamek i rozsunął. Brunetka była zbyt zaskoczona, aby się ruszyć. Kochała czułego Justina i jego dotyk, kiedy jej spodnie osunęły się po udach jej twarz przybrała czerwonego koloru. Szatyn w skupieniu zdjął jej spodnie po czym zlustrował ją wzrokiem.
- Daleej... Daleej, kochanie...- Pośpieszył unosząc jej ręce ku górze i ściągając zarazem bluzkę, kiedy zobaczył swoją dziewczynę w samej bieliźnie z trudem się opanował, aby nie przejść dalej.- Jesteś taka piękna... Jesteś tylko moja, kochanie...- Amanda na słowa chłopaka wtuliła się w jego tors, rozkochując się w tej chwili. – Musisz się ubrać, bo nie wytrzymam tak dłużej... -  Dziewczyna dokładnie przeanalizowała słowa, a wkońcu nasunęła na siebie czarną sukienkę. Chłopak widząc, że dziewczyna zmaga się z zamkiem wstał i pomógł jej. Objął ją ramieniem i zaczął składać delikatnie pocałunki na szyi brunetki.- Teraz mnie posłuchaj uważnie... Kiedy tam będziemy... Będziesz się trzymać blisko mnie, nie będzie sprawiać kłopotów, nie wtrącaj się w nic.... Rozumiesz?- Warunki szatyna nieco zdziwiły Amandę. Dlaczego miała iść na imprezę, skoro nie było jej wolno się nawet odezwać. – Mam być jak więzień?- Zapytała bezmyślnie, na co uścisk Justina stał się mocniejszy.- To był rozkaz! Nie utrudniaj wszystkiego!- Krzyknął na wystraszoną dziewczynę, nie mógł dłużej opanować emocji. Musiał być twardy. Chciał, aby wszysko poszło gładko. Nie lubił jej sprawiać krzywdę, ale miał określone zasady, których musiał się bezwzgęlnie trzymać. Wyszedł z pokoju i udał się do łazienki. Miał naszykowane ubrania , w które się szybko przebrał. Poprawił włosy i wyszedł, aby zabrać Amandę. Skinął głową w jej kierunku na co ona podeszła do niego i chywciła za rękę. Wyszli z mieszkania i udali się na zewnątrz, gdzie czekał czarny samochód. Siedziały w nim te same osoby co w południe. Justin przywitał się z kolegami, a dziewczyna usiadła na kolanach szatyna. Blondyn obserwował każdy jej ruch. Zachwycał się jej ciałem, nie przejmując się, że w pobliżu jest Justin. Nie miał oporów, a kiedy jego ręka znalazła się na udzie Amandy, szczęka Justina się zacisnęła. Dziewczyna strzepnęła jego rękę starając się przy tym nie złamać żadnych zasad. Szatyna kusiło, aby się odezwać i zwrócić uwagę, że Amanda jest tylko jego, ale zatrzymał to dla siebie, z jednego powodu- nie chciał mieć nieprzyjemności z szefem.- Dziewczyna odsunęła się jak najdalej od blondyna, a swój wzrok utkiwał w obraz za oknem. O tej porze w Miami było co podziwiać, to miasto było jak z marzeń. Nie brakowało tutaj niczego. Czarny samochód zatrzymał się w luksusowej dzielnicy gdzie było pełno niesamowitych domków. Wszyscy wysiedli z  samochodu i udali się do ogromnej willi, z której było słychać głośną muzykę. Było tam pełno osób, o których dziewczyna nie miała pojęcia. Trzymała się Justina i nie miała zamiaru opuszczać go na krok. Wszyscy tańczyli, niemal każdy był pijany. To co się tam działo zdecydowanie przerażało brunetkę. Grupa szatyna udała się do salonu, gdzie było nieco ciszej i spokojniej. Szatyn od razu rozpoznał szefa, przywitał się nieśmiało i przedstawił Amandę. Blondyn, który zawzięcie obserwował nastolatkę nazywał się Colin. Jego zadaniem w gangu było montowanie bomb i sprawność samochodów.  Kiedy wszyscy chichotali i pili do Sali weszła długo noga dziewczyna. Na jej przyjście wszyscy ucichli. Podeszła do Colina po czym zaczęła szeptać mu coś do ucha. – Chanel chciałaby się poznać z Amandą... Justin czy masz coś przeciwko, aby dziewczyny wyszły?- Brunetka słysząc swoje imię wtuliła się mocniej w tors chłopaka.
-Oczywiście, Am... proszę ...- Powiedział, na co nastolatka nieśmiało poszła w kierunku blondynki. Chanel  chwyciła ją za rękę po czym wyszły. Dziewczyny poszły po schodach na górę. Znalazły się w luksusowym pokoju... Blondynka pociągnęła Amandę na łóżko po czym sama na nim usiadła. – Jestem Chanel... A ty zapewne Amanda... Nie mogłam się doczekać, kiedy przyjedziesz...- Powiedziała na jednym wdechu blondynka, a na jej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. – Miło to słyszeć...- Brunetka zawsze była nieśmiała, co było widać na pierwszy rzut oka.- Strasznie mi się tutaj nudzi, musze się słuchać Colina... To on o wszystkim decyduję, ciesze się, że nie jestem teraz sama.- Am nie spodziewała się, że Chanel ma podobne życie do niej. Myślała, że to wybryk Justina, ale teraz zrozumiała, że to nie zależało od niego.- Z  Justinem mam podobnie...- Mruknęła cicho.- Aaa... obczaiłam dzisiaj twojego chłopaka. Jesteś serio wielką szczęściarą... On wygląda jak milion dolarów.- Obydwie dziewczyny zachichotały. Z każdą minutą czuły się lepiej w swoim towarzystwie. Amanda zaczęła się coraz bardziej otwierać. Idąc tutaj z Chanel nie miała pojęcia, że dowie się, dlaczego Justin tak z nią postępuje. Nie rozumiała jednego dlaczego on się zgodził dołączyć do gangu?


                                                                    ***
Powoli zaczyna się wszystko wyjaśniać... Co będzie dalej?
Myślę, że się cieszycie, że rozdziały są często.
Nie planowałam tego rozdziału dzisiaj, ale cóż wena rozsadzała mnie od środka.
@LenkaBelieber4

NOWY ROZDZIAŁ = 20 KOMENTARZY

20 komentarzy:

  1. swietny nie moge sie doczekac kolejnego jestem ciekawa co bedzie dalej zycze weny i dodaj rozdzuiał jak najszybciej :) @magdusia16

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudo! Nie mg się doczekać następnego! :) /@_TommoKiss

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, bardzomiło się go czytało :) ♥
    @Kamila280198

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się, że rozdziały są tak często :) Czekam na następne xxx

    OdpowiedzUsuń
  5. świetnie że tak często dodajesz
    rozdział jak zwykle wyszedł świetnie
    dodaj następny nawet jak nie będzie 20 kom

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszyłam się jak głupia, jak Juss zaczął mówić normalnie do Am, nie krzyczeć xD Jak w tym pokoju do niej tak ładnie mówił <3 No i mam nadzieję, że wena będzie cię rozsadzała częściej xD Pięknie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  7. straaasznie się cieszę, że tak często dodajesz rozdziały.. dobrze, że Amanda dowiaduje się prawdy, z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że wena będzie Cię tak rozsadzać cały czas :)
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  8. cudny! hsdgfdatsgf

    http://change-them.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobrze,że chociaż Chanel ją rozumie ;d
    Czekam na nn <3
    @scute4

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniały :))))) czekam na mm :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. tak bardzo mocno kocham <3
    czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciągle mam przeczucie że Chanel będzie 'tą fałszywą' xD Extra rozdział <3333

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się z anonimową osobą, nade mną ;-)
    Kocham to opowiadanie *____* Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Pisz proszę <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Super super supeeer!! +sorka ze nie komentowalam poprzednich ae wszystkie czytam z uwagą: )) Mam nadzieje ze jak najszybciej bedzie next:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zajebisty po prostu już czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  17. Piszę 20 komentarz, więc oczekuję next rozdziału <3 Proszę, szybko xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie lubie takiego Justina ;/
    co do rozdzialu to jak zawsze swietnie napisany :)

    OdpowiedzUsuń